niedziela, 29 września 2013

Rozdział 2 - Wrota Czyśćca.




Sam i Bobby stali w kuchni, analizując informację, którą udzieliła im blondynka. Młodszy Winchester nie wiedział, co myśleć, ale zdawał sobie sprawę, że jeśli Elena mówi prawdę, będą musieli zrobić absolutnie wszystko, żeby zamknąć czyściec. Ale... No właśnie, zawsze jest jakieś, ale. Tym razem martwił się o brata. Od śmierci Caroline trudno było mu nawiązać kontakt z obcymi, zawsze był podejrzliwy i doszukiwał się drugiego dna. Teraz było tak samo, nie przyjmował do wiadomości faktu, że blondynka może po prostu chcieć im pomóc. Sam próbował z nim rozmawiać, jednak każdy, kto zna Deana wie, że to wcale nie jest takie proste.
Szatyn siedział teraz w salonie i nie spuszczał oka z nieznajomej. Jakoś jej nie ufał, a tym bardziej nie wierzył w bezinteresowność dziewczyny. Przychodzi od tak do domu Singera i oznajmia im, że jakaś tam wiedźma zrobi wszystko, aby uniemożliwić zamknięcie czyśćca. A może to tylko pretekst? Może to jej na tym zależy? Elena, kimkolwiek jest, będzie musiała się bardziej postarać, aby zapracować na zaufanie Winchestera.
-Dlaczego mamy ci wierzyć? – mruknął w końcu.
-Nie musisz, ja cie tylko ostrzegam – odparła cicho. – Wiem, że to przez was czyściec jest otwarty.
-Nie do końca – zbulwersował się.
-Aniołkami nie jesteście – zauważyła. – Po prostu wiem, jakie są konsekwencje popełnienia takiego błędu.
-No to zamieniam się w słuch – skrzyżował ręce na klatce piersiowej i ściągnął brwi.
-Też jestem łowcą i nie jestem głupia. Po za tym każdy popełnia błędy – mruknęła wymijająco.
-Pewnie – prychnął pod nosem i wstał, podchodząc do lodówki. – Ona mi nie pasuje.
-Wyluzuj Dean, chce nam pomóc. Co w tym złego? – odezwał się Sam.
-No nie wiem. Może to, ze gada o jakiejś wiedźmie? A może to, że jej nie znamy?
-Zamknij się matołku – wtrącił Singer. – Skoro już mamy jakieś tam informacje, warto poszukać czegoś więcej.
Sam ochoczo się zgodził i sięgnął po laptopa. Usiadł przy stole i poczekał aż system wystartuje. Po chwili już szperał w Internecie.
-Jak się nazywa ta wiedźma? – spytał, wyrywając dziewczynę z zamyślenia.
-Naomi – odparła szybko.
-A skąd ją znasz, jeśli można wiedzieć? – rzucił szorstko Dean.
-Jakiś czasu ją poznałam. W Cicero dochodziło wtedy do serii morderstw. Każde było coraz to bardziej nieprawdopodobne, więc się tym zajęłam – mówiła. – Szybko zorientowałam się, że mam do czynienia z czarami. Odgadłam, kim jest wiedźma i udało mi się ją zabić, ale nie było to łatwe. Polowałam na nią cały rok.
Kłamała. Kłamstwo przychodziło jej z łatwością, bowiem często musiała z niego korzystać. Wyciągając informacje od policji, od prokuratury - wszędzie tam, gdzie podrzędny obywatel nie miał wstępu – oni, łowcy, musieli sobie jakoś radzić. Winchesterowie też nie byli lepsi, ba! Oni byli mistrzami w swoim fachu. Ich kłamstwa były zawsze dopracowane perfekcyjnie. Na każdą ewentualność znali odpowiedni wkręt. Lena jeszcze się uczyła, ale nigdy nie miała problemu z wykorzystaniem swoich umiejętności w pracy.
-Nic szczególnego tu o niej nie pisze...
-Ale jednak coś pisze – przerwał bratu, Dean.
-No tak. Noami, nazywa również Eos. Niektórzy uważają, że jest wcieleniem greckiej bogini zorzy polarnej czy brzasku i świtu. Szczerze mówiąc jest tu raczej przedstawiana cukierkowo – skrzywił się.
-Ale nie jest – mruknęła pod nosem, Lena.
-Jej kult był rzadkością.
-Dlatego po latach stała się zrzędliwa – podsumowała blondynka.
-W każdym razie jest boginią, a już sam ten fakt nie wróży niczego dobrego. Sam wiesz, że mamy złe doświadczenia z bogami.
-Ta, my z reguły mamy złe doświadczenia – zauważył starszy Winchester.
Bobby usiadł przy stole i sięgnął po szklankę whisky. Wlał alkohol do gardła i otworzył starą, dość zakurzoną księgę. Pochodziła z jego osobistych zbiorów. Miał podobnych pozycji w swojej bibliotece ogrom. Z łatwością można było tu znaleźć wszystko, absolutnie wszystko. Od manuskryptów, które powinny znajdować się w muzeach, po powszechnie znane powieści. Pochylił się i przekartkował kilka stron. W końcu zatrzymał się na dziale o greckich bogach. Mruknął coś pod nosem i spojrzał kątem oka na Elena.  
-Znasz Selene? – spytał po krótkiej chwili.
-Ehm – ściągnęła brwi i pokręciła przecząco głowa.
-Selene to siostra Eos. Jest boginią nocy. Powinniśmy się lepiej przyjrzeć tej dwójce.
-Jak to dwójce? – spytała zdenerwowana.
-Wydaje mi się, że moją być razem. W końcu, do kogo zwraca się kobieta, która przeszła piekło? Do swojej rodziny.
-Do siostry – szepnęła cicho.
-Dobra, dzięki za ostrzeżenie. Poradzimy sobie – powiedział Dean, chcąc w ten sposób wykurzyć dziewczynę.
-Ty, weź się uspokój – mruknął zażenowany, Sam.
-Lepiej od razu powiedz, że na nią lecisz.
-Zgłupiałeś?
-Ja tu jestem – wtrąciła zirytowana. – Jadę do motelu, jeśli chcecie możecie się ze mną skontaktować, a jeśli nie, bo jesteście tak doświadczeni, to zajmę się swoją robotą.
-Czekaj. Na górze jest pokój. Po za tym, przyda nam się twoja pomoc – Odezwał się Singer.
-Właśnie widzę.
-Nie przejmuj się tym idiotą – rzucił Deanowi ostrzegawcze spojrzenie. – Ty znasz Naomi, więc możesz być przydatna.
-Nie jestem przedmiotem – odgryzła się.
-Nie o to mu chodziło – wziął stronę Bobbyego, Sam.
-Wiem, o co mu chodziło. Gdzie ten pokój?

*

Weszła do niewielkiego pokoju i rzuciła torbę w kąt. Była wykończona, ale przede wszystkim zestresowana. Obawiała się, że bracia poznają prawdę. Musiała zrobić wszystko, aby naprowadzić ich na trop Naomi i jednocześnie odwieźć od pomysłu polowania na Selene. Musiała zniknąć, nim wszystkiego się dowiedzą. Nie wiedziała jak to zrobić, a z drugiej strony nie chciała zostawiać ich z tym samych. Naomi była niebezpieczna. Różniła się od podrzędnych wiedźm, bowiem była boginią. Pragnącą zemsty, krwiożerczą boginią bez skrupułów. Dlaczego więc pojechała do nich? Bo tylko oni mogli jej pomóc. Bo tylko oni byli w stanie powstrzymać Eos.
Wzięła prysznic i wróciła do pokoju. Natychmiast położyła się na łóżku i zasnęła. Uciążliwe sny, zdarzały się coraz częściej. Zaczynała wariować, obawiała się zmrużyć oka. Lęk był silny, jednak nie mogła się temu poddawać. Była łowcą i z trudniejszych sytuacji wychodziła obronną ręką. Teraz musiało być tak samo.
Siostrzyczko obudź się, zerwała się z łóżka, słysząc w głowie szorstki głos kobiety. Rozejrzała się dookoła, jednak prócz kurzu i walających się wszędzie książek, czy pustych butelek, nie dostrzegła nic. Przełknęła ślinę i przeczesała włosy palcami.
-Co się ze mną dzieje? – szepnęła do siebie.
Ostatni rok był dla niej bardzo trudny. Wiele się wydarzyło, wiele przeszła. Straciła rodzinę i została kompletnie sama. Wszystko, czego się dotknęła psuła. Próbowała pracy w barze, ale po tym jak groziła bronią natrętnemu klientowi nie miała już, czego tam szukać. Wyjechała z miasta i bardzo długo wahała się nad tym, co powinna zrobić, jaki będzie jej kolejny krok. Obiecała, że nie wróci do polowań, jednak nie potrafiła dotrzymać złożonej sobie obietnicy. Zatraciła się w dawnej pracy, bo tylko to wychodziło jej najlepiej.
Dziś jest tu. W domu Singera. I choć zawsze robiła wszystko, aby schodzić z drogi innym łowcą, tym razem z własnej głupoty zapędziła się do Dakoty Południowej. Obawiała się tego, co ją tu czeka. Nie miała żadnej pewności, że Winchesterowie i Bobby jej uwierzą. Znała ich przeszłość. Wiedziała, że wielokrotnie wpakowali się w bagno, ale w przeciwieństwie do podobnych im, oni zawsze sprzątali po sobie, i zawsze dokańczali rozpoczętą robotę. Jeśli nie oni, to nikt nie zdoła zamknąć Czyśćca.
Wyjrzała przez okno. Na atłasowo czarnym niebie nie pojawiła się ani jedna gwiazda. To już kolejna noc i choć postronne osoby nie zwracały uwagi na coś tak błahego, Elena doskonale wiedziała, że to pierwszy zwiastun śmierci i chaosu. Coś się zbliża, ale nie potrafiła odgadnąć, z czym przyjdzie im się zmierzyć. Obawiała się tylko, że jest już za późno i to coś, zmieni życie ich wszystkich.

*

Myśleli, że przespanie się z problemem pomoże Deanowi spojrzeć na nową sytuację chłodnym okiem. Tymczasem wyraz jego twarzy mówił sam za siebie. Nie musiał się nawet odzywać, aby pozostali łowcy odgadli, o czym myśli. Był wściekły, choć to za mało powiedziane. Nie rozumiał, dlaczego znów kogoś słuchają, dlaczego znów zajmują się nie ich problemem. Ta cała, Naomi... Skoro Elena ją zna, niech radzi sobie sama. Już raz ją zabiła zrobi to, więc drugi raz. W czym problem? On po prostu chciał dorwać Kronosa, czy prosił o tak wiele?
-Powiedz szczerze, co ci nie pasuje? – odezwał się w końcu Sam.
-Ona jest po prostu... Nie ufam jej – mruknął, – dlaczego mam jej ufać? Nawet jej nie znamy.
-Caroline też nie znałeś a z zaufaniem nie miałeś większego problemu. Ba, potem okazało się, że jest wampirem – zauważył brunet.
-Cholera Sam – wywrócił teatralnie oczami. – Ja chce po prostu znaleźć Kronosa i go zabić.
-Nie interesuje cie czyściec?
-Zabił ojca i Caroline, więc jak myślisz, co jest moim priorytetem? – warknął.
-On się ukrywa w czyśćcu, wiec raczej tam nie wleziesz za nim – wtrącił Singer
-Po za tym, może właśnie zamknięcie Czyśćca jest jakimś sposobem? Może dzięki temu, Kronos tam zostanie – rzucił Samuel.
-Młody czasem ma przebłyski – dodał starszy łowca.
-Więc co? Pomożemy jej zamknąć czyściec? A co z tą, Naomi? – mruknął wyraźnie zniechęcony szatyn.
-Zapolujemy na nią – Singer wzruszył ramionami.
Zeszła na dół i dostrzegła łowców, siedzących w salonie. Dean jadł śniadanie i nawet nie zwrócił na nią uwagę, zaś jego brat i przybrany wuj szperali w jakiś papierach. Odchrząknęła cicho, jednak żaden z mężczyzn na nią nie spojrzał. Uniosła brew ku górze, wypuszczając powietrze z płuc. Podeszła do szafki i sięgnęła po kubek. Nalała sobie kawy, po czym usiadła przy stole obok szatyna. Zerknął na nią kątem oka, a potem znów wpakował sobie do ust spory kęs bułki.
-Co robicie? – spytała, zwracając się do Sama.
-Sprawdzamy, gdzie są wrota Czyśćca – odparł chłopak.
-A, więc zamknięcie go?
-Tak, może dzięki temu Kronos tam zostanie.
-A, co z Naomi?
-To już inna bajka, ale na pewno musimy zdążyć przed nią.
Kiwnęła odrobinę głową i upiła nieco kawy. Wiedziała, że to nie będzie proste i przede wszystkim musiała też zrobić woreczki ochronne.
-Sprawdzę na dole w starych dziennikach. Może, któryś łowca wcześniej wspominał o czyśćcu – Bobby wstał z miejsca i ruszył w stronę schodów prowadzących do piwnicy.
-Powinniśmy pogadać z medium – odezwał się w końcu starszy Winchester.
-Dlaczego? – spytała zbita z tropy, Lena.
-Duchy wiedzą o wielu rzeczach – wyjaśnił Sam.
-W sumie racja.

*
Weszli do niewielkiego domku na przedmieściach Kansas. Nie sądzili, że wrócą w te strony, jednak siła wyższa ich do tego zmusiła. W dzienniku ojca znaleźli wzmiankę o Missouri. Trochę potrwało, nim doszli w końcu do tego, że nie chodzi o stan, a o Missouri Moseley – medium. To ona wyjawiła Johnowi prawdę o drugim świecie i o tym, co nawiedziło ich dom. Kobieta często pomagała Winchesterowi, dlatego bez trudu rozpoznała w Deanie i Samie, jego synów.
Missourie wprowadziła trójkę łowców do salonu. Wbrew pozorom nie znalazło się tu ani jednej rzeczy, która już na wejściu przywodziłaby na myśl medium. Wszystko było tu nadzwyczaj normalne, naturalne. Można było poczuć się jak w domu, choć z pewnością w każdym kącie znajdowały się woreczki ochronne.
-Przyszliśmy...
-Wiem dziecko, po co tu jesteście – przerwała Elenie. – Jeśli chodzi o duchy, musze przyznać, że mówią nie wiele.
-Ale coś mówią.
-Czasem napomknął coś o potworach, które tam są.
-A o wrotach? – wtrącił Dean.
-Nie przerywa się – warknęła, co wybiło szatyna z rytmu. – O wrotach nic nie mówią. Ale jest pewien sposób na poznanie przybliżonego miejsca, gdzie się wrota znajdują...
-Mogłabyś nam pomóc? – spytała Elena.
-Oczywiście, synowie Johna są dość nieogarnięci, przyda im się pomoc...

*

Kolejny rozdział :)
Pewnie czegoś się już domyślacie, ale nie zamierzam jeszcze wprost wyjaśniać o co chodzi :)

Ps: wciąż mam zaległości u Was, ale w tym tygodniu pracuje na rano, więc na pewno wieczorami przysiądę i wszystko nadrobię! Upomnijcie się w środę, jeśli kogoś pominę ;)
Po za tym, u mnie notki jak widać, też pojawiają się z opóźnieniem i raczej lepiej nie będzie. Mam tylko po jednym rozdziale na każdy blog, więc musicie być cierpliwi :(
Czekam na Wasze komentarze!

20 komentarzy:

  1. Chciałabym zapoznać się z pierwszym sezonem ale niestety za każdym razem gdy chce w niego wejść wyskakuję mi że blog został usunięty, da się z tym coś zrobić ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żartujesz! Kurcze nie mam pojęcia co się dzieje, ale zaraz sprawdzę ;)

      Usuń
    2. Już wiem! Zmieniłam adres, ale nie wiedziałam, że w związku z tym automatycznie usuną się posty :/

      Usuń
    3. Już naprawiłam ;D Czekam na Twoje opinie :D

      Usuń
  2. Ok, to już zabieram się za pisanie, uwielbiam supernatural i bardzo żałuję że jest mało FF o tym serialu :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie jest ich teraz niewiele :( jeszcze rok temu było sporo ff o SPN i to naprawdę dobrych ale teraz zostałam praktycznie sama z Lexi (jeśli chodzi o starą "obsadę" ;D )

      Usuń
    2. a szkoda, widocznie ludzie szybko tracą zapał, no ale może pojawi się ich więcej ;)

      Usuń
    3. Zapał, chęci, brak czasu czynników jest wiele, ale i tak nie ma co narzekać bo parę lat temu nie było ich w ogóle! Pamiętam mój pierwszy ff o SPN jakieś pięć lat temu (był tragiczny!) i nie kojarzę innych opowiadań z Winchesterami z tamtego okresu.

      Usuń
  3. No i nadrobiłam wszystkie rozdziały u Ciebie :) Teraz pozostało mi czekanie, aż znów dodasz coś nowego... Tymczasem... Zastanawia mnie postać Eleny, czyżby znów była dziewczyną, która nie okaże się zwykłą Łowczynią, a kimś więcej? Tak, tak moje podejrzenia padają na Naomi. Jakoś tak odniosłam wrażenie, że nasza nowa bohaterka jest jej siostrą, szczególnie po tym głosie, który usłyszała w nocy, chociaż oczywiście mógł to być tylko przypadek. Rzadko jednak coś dzieje się bez przyczyny, więc cierpliwie będę wyczekiwać tego, czy mam rację. Cóż nie wykładasz póki co niczego na tacy, ale jak widać swoje domysły już mam :D Jestem ciekawa, jak Winchesterowie poradzą sobie z tą nową czekającą na nich sprawą? Jakby nie było, wygląda na to, że w najbliższym czasie mają dużo brudnej roboty, a to zapowiada dla mnie sporo akcji i wciągających zdarzeń. Dlatego też czekam na więcej i życzę multum weny! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze kombinujesz jeśli chodzi o Elene... ;) Znasz mnie, lubię trzymać ludzi w niepewności ;D No czasu mam mniej, ale staram się pisać.

      Usuń
  4. Nie dziwię się czemu Dean jest nieufny. Jestem ciekawa tego kim jest ta Elena, mam nadzieję, że niedługo dowiemy się o niej czegoś więcej. Sam i ten jego laptop. Naomi – jak ten anioł. Hmmm czyli ona kłamie. Nieźle – intrygująca postać. Może Elena jest siostrą Naomi? Chyba za bardzo kombinuję, ale mam takie przeczucie. Singer jaki ufny w stosunku do niej. Też jakoś nie do końca ufam tej Elenie – zresztą pasuje imieniem do tej siostry Naomi i może ona faktycznie nią jest. Na razie stawiam na to że jest jej siostrą. Missouri – lubię ją. Haha „synowie Johna są nieogarnięci” – haha ona teksty to ma dobre. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowe notki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie powiem, bo dobrze kombinujecie z Eleną, ale na pewno nie wiecie kim jest tak naprawdę Naomi i sama Elena ;)

      Usuń
    2. Ale trop mam :D Czyżby Elena sprzedała im kit o boginiach? Może to zwykłe wiedźmy? Jestem ciekawa co nam zaserwujesz :D

      Usuń
  5. Wreszcie znalazłam trochę czasu, żeby nadrobić u Ciebie zaległości :) Tak się zastanawiam czy Elena czasami nie ukrywa przed nimi tego, że jest siostrą Naomi. No. ale podejrzewam, że będę musiała jeszcze długo poczekać, aż to się wyjaśni. Nie dziwię się, że Dean jest taki nieufny w stosunku do niej. W końcu tyle przeżył, że pewnie nikomu nie będzie w stanie zaufać. Hahahaha uwielbiam Missouri i te jej teksty do Winchesterów:D

    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No musicie trochę poczekać (tym bardziej teraz) ale mam nadzieje, że Was zaskoczę ;D

      Usuń
  6. Rozdział fajny :) Ciekawi mnie kim będzie główna bohaterka, skąd wcale mnie nie dziwi czemu Dean ma do niej mieszane uczucia ;p Więc Elena i Naomi będą siostrami? No skoro była tam wzmianka z tym obudz się siostrzyczki :)
    OO i jest Misouri. No ciekawe gdzie będą znajdowały się te wrota do piekieł.
    Czekam na następny rozdział :)
    http://pocalunek-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie powiem czy będą czy nie, bo to musi być niespodzianka ;)

      Usuń
  7. Zapraszam do siebie na nowy rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć. Wróciłam po długiej nieobecności z jakimś tam pomysłem na opowiadanie. Co z tego wyjdzie, dopiero się okaże :)
    Zapraszam więc na prolog
    http://pocalunek-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na 1 rozdział.
    http://pocalunek-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń