Sam i Bobby stali w
kuchni, analizując informację, którą udzieliła im blondynka. Młodszy Winchester
nie wiedział, co myśleć, ale zdawał sobie sprawę, że jeśli Elena mówi prawdę,
będą musieli zrobić absolutnie wszystko, żeby zamknąć czyściec. Ale... No właśnie,
zawsze jest jakieś, ale. Tym razem martwił się o brata. Od śmierci Caroline
trudno było mu nawiązać kontakt z obcymi, zawsze był podejrzliwy i doszukiwał
się drugiego dna. Teraz było tak samo, nie przyjmował do wiadomości faktu, że
blondynka może po prostu chcieć im pomóc. Sam próbował z nim rozmawiać, jednak
każdy, kto zna Deana wie, że to wcale nie jest takie proste.
Szatyn siedział
teraz w salonie i nie spuszczał oka z nieznajomej. Jakoś jej nie ufał, a tym
bardziej nie wierzył w bezinteresowność dziewczyny. Przychodzi od tak do domu
Singera i oznajmia im, że jakaś tam wiedźma zrobi wszystko, aby uniemożliwić zamknięcie
czyśćca. A może to tylko pretekst? Może to jej na tym zależy? Elena, kimkolwiek
jest, będzie musiała się bardziej postarać, aby zapracować na zaufanie
Winchestera.
-Dlaczego mamy ci
wierzyć? – mruknął w końcu.
-Nie musisz, ja cie
tylko ostrzegam – odparła cicho. – Wiem, że to przez was czyściec jest otwarty.
-Nie do końca –
zbulwersował się.
-Aniołkami nie
jesteście – zauważyła. – Po prostu wiem, jakie są konsekwencje popełnienia
takiego błędu.
-No to zamieniam się
w słuch – skrzyżował ręce na klatce piersiowej i ściągnął brwi.
-Też jestem łowcą i
nie jestem głupia. Po za tym każdy popełnia błędy – mruknęła wymijająco.
-Pewnie – prychnął
pod nosem i wstał, podchodząc do lodówki. – Ona mi nie pasuje.
-Wyluzuj Dean, chce
nam pomóc. Co w tym złego? – odezwał się Sam.
-No nie wiem. Może
to, ze gada o jakiejś wiedźmie? A może to, że jej nie znamy?
-Zamknij się matołku
– wtrącił Singer. – Skoro już mamy jakieś tam informacje, warto poszukać czegoś
więcej.
Sam ochoczo się
zgodził i sięgnął po laptopa. Usiadł przy stole i poczekał aż system
wystartuje. Po chwili już szperał w Internecie.
-Jak się nazywa ta
wiedźma? – spytał, wyrywając dziewczynę z zamyślenia.
-Naomi – odparła
szybko.
-A skąd ją znasz,
jeśli można wiedzieć? – rzucił szorstko Dean.
-Jakiś czasu ją
poznałam. W Cicero dochodziło wtedy do serii morderstw. Każde było coraz to
bardziej nieprawdopodobne, więc się tym zajęłam – mówiła. – Szybko
zorientowałam się, że mam do czynienia z czarami. Odgadłam, kim jest wiedźma i
udało mi się ją zabić, ale nie było to łatwe. Polowałam na nią cały rok.
Kłamała. Kłamstwo
przychodziło jej z łatwością, bowiem często musiała z niego korzystać. Wyciągając
informacje od policji, od prokuratury - wszędzie tam, gdzie podrzędny obywatel
nie miał wstępu – oni, łowcy, musieli sobie jakoś radzić. Winchesterowie też
nie byli lepsi, ba! Oni byli mistrzami w swoim fachu. Ich kłamstwa były zawsze
dopracowane perfekcyjnie. Na każdą ewentualność znali odpowiedni wkręt. Lena
jeszcze się uczyła, ale nigdy nie miała problemu z wykorzystaniem swoich
umiejętności w pracy.
-Nic szczególnego tu
o niej nie pisze...
-Ale jednak coś
pisze – przerwał bratu, Dean.
-No tak. Noami,
nazywa również Eos. Niektórzy uważają, że jest wcieleniem greckiej bogini zorzy
polarnej czy brzasku i świtu. Szczerze mówiąc jest tu raczej przedstawiana
cukierkowo – skrzywił się.
-Ale nie jest –
mruknęła pod nosem, Lena.
-Jej kult był
rzadkością.
-Dlatego po latach
stała się zrzędliwa – podsumowała blondynka.
-W każdym razie jest
boginią, a już sam ten fakt nie wróży niczego dobrego. Sam wiesz, że mamy złe
doświadczenia z bogami.
-Ta, my z reguły
mamy złe doświadczenia – zauważył starszy Winchester.
Bobby usiadł przy
stole i sięgnął po szklankę whisky. Wlał alkohol do gardła i otworzył starą,
dość zakurzoną księgę. Pochodziła z jego osobistych zbiorów. Miał podobnych
pozycji w swojej bibliotece ogrom. Z łatwością można było tu znaleźć wszystko,
absolutnie wszystko. Od manuskryptów, które powinny znajdować się w muzeach, po
powszechnie znane powieści. Pochylił się i przekartkował kilka stron. W końcu
zatrzymał się na dziale o greckich bogach. Mruknął coś pod nosem i spojrzał
kątem oka na Elena.
-Znasz Selene? –
spytał po krótkiej chwili.
-Ehm – ściągnęła
brwi i pokręciła przecząco głowa.
-Selene to siostra
Eos. Jest boginią nocy. Powinniśmy się lepiej przyjrzeć tej dwójce.
-Jak to dwójce? –
spytała zdenerwowana.
-Wydaje mi się, że
moją być razem. W końcu, do kogo zwraca się kobieta, która przeszła piekło? Do
swojej rodziny.
-Do siostry –
szepnęła cicho.
-Dobra, dzięki za
ostrzeżenie. Poradzimy sobie – powiedział Dean, chcąc w ten sposób wykurzyć
dziewczynę.
-Ty, weź się uspokój
– mruknął zażenowany, Sam.
-Lepiej od razu
powiedz, że na nią lecisz.
-Zgłupiałeś?
-Ja tu jestem –
wtrąciła zirytowana. – Jadę do motelu, jeśli chcecie możecie się ze mną skontaktować,
a jeśli nie, bo jesteście tak doświadczeni, to zajmę się swoją robotą.
-Czekaj. Na górze
jest pokój. Po za tym, przyda nam się twoja pomoc – Odezwał się Singer.
-Właśnie widzę.
-Nie przejmuj się
tym idiotą – rzucił Deanowi ostrzegawcze spojrzenie. – Ty znasz Naomi, więc
możesz być przydatna.
-Nie jestem
przedmiotem – odgryzła się.
-Nie o to mu
chodziło – wziął stronę Bobbyego, Sam.
-Wiem, o co mu
chodziło. Gdzie ten pokój?
*
Weszła do
niewielkiego pokoju i rzuciła torbę w kąt. Była wykończona, ale przede
wszystkim zestresowana. Obawiała się, że bracia poznają prawdę. Musiała zrobić
wszystko, aby naprowadzić ich na trop Naomi i jednocześnie odwieźć od pomysłu
polowania na Selene. Musiała zniknąć, nim wszystkiego się dowiedzą. Nie
wiedziała jak to zrobić, a z drugiej strony nie chciała zostawiać ich z tym
samych. Naomi była niebezpieczna. Różniła się od podrzędnych wiedźm, bowiem
była boginią. Pragnącą zemsty, krwiożerczą boginią bez skrupułów. Dlaczego więc
pojechała do nich? Bo tylko oni mogli jej pomóc. Bo tylko oni byli w stanie
powstrzymać Eos.
Wzięła prysznic i
wróciła do pokoju. Natychmiast położyła się na łóżku i zasnęła. Uciążliwe sny,
zdarzały się coraz częściej. Zaczynała wariować, obawiała się zmrużyć oka. Lęk
był silny, jednak nie mogła się temu poddawać. Była łowcą i z trudniejszych
sytuacji wychodziła obronną ręką. Teraz musiało być tak samo.
Siostrzyczko
obudź się, zerwała
się z łóżka, słysząc w głowie szorstki głos kobiety. Rozejrzała się dookoła,
jednak prócz kurzu i walających się wszędzie książek, czy pustych butelek, nie
dostrzegła nic. Przełknęła ślinę i
przeczesała włosy palcami.
-Co się ze mną
dzieje? – szepnęła do siebie.
Ostatni rok był dla
niej bardzo trudny. Wiele się wydarzyło, wiele przeszła. Straciła rodzinę i
została kompletnie sama. Wszystko, czego się dotknęła psuła. Próbowała pracy w
barze, ale po tym jak groziła bronią natrętnemu klientowi nie miała już, czego
tam szukać. Wyjechała z miasta i bardzo długo wahała się nad tym, co powinna
zrobić, jaki będzie jej kolejny krok. Obiecała, że nie wróci do polowań, jednak
nie potrafiła dotrzymać złożonej sobie obietnicy. Zatraciła się w dawnej pracy,
bo tylko to wychodziło jej najlepiej.
Dziś jest tu. W domu
Singera. I choć zawsze robiła wszystko, aby schodzić z drogi innym łowcą, tym razem
z własnej głupoty zapędziła się do Dakoty Południowej. Obawiała się tego, co ją
tu czeka. Nie miała żadnej pewności, że Winchesterowie i Bobby jej uwierzą. Znała
ich przeszłość. Wiedziała, że wielokrotnie wpakowali się w bagno, ale w przeciwieństwie
do podobnych im, oni zawsze sprzątali po sobie, i zawsze dokańczali rozpoczętą
robotę. Jeśli nie oni, to nikt nie zdoła zamknąć Czyśćca.
Wyjrzała przez okno.
Na atłasowo czarnym niebie nie pojawiła się ani jedna gwiazda. To już kolejna
noc i choć postronne osoby nie zwracały uwagi na coś tak błahego, Elena
doskonale wiedziała, że to pierwszy zwiastun śmierci i chaosu. Coś się zbliża,
ale nie potrafiła odgadnąć, z czym przyjdzie im się zmierzyć. Obawiała się
tylko, że jest już za późno i to coś, zmieni życie ich wszystkich.
*
Myśleli, że
przespanie się z problemem pomoże Deanowi spojrzeć na nową sytuację chłodnym
okiem. Tymczasem wyraz jego twarzy mówił sam za siebie. Nie musiał się nawet
odzywać, aby pozostali łowcy odgadli, o czym myśli. Był wściekły, choć to za
mało powiedziane. Nie rozumiał, dlaczego znów kogoś słuchają, dlaczego znów
zajmują się nie ich problemem. Ta cała, Naomi... Skoro Elena ją zna, niech
radzi sobie sama. Już raz ją zabiła zrobi to, więc drugi raz. W czym problem?
On po prostu chciał dorwać Kronosa, czy prosił o tak wiele?
-Powiedz szczerze,
co ci nie pasuje? – odezwał się w końcu Sam.
-Ona jest po
prostu... Nie ufam jej – mruknął, – dlaczego mam jej ufać? Nawet jej nie znamy.
-Caroline też nie
znałeś a z zaufaniem nie miałeś większego problemu. Ba, potem okazało się, że
jest wampirem – zauważył brunet.
-Cholera Sam –
wywrócił teatralnie oczami. – Ja chce po prostu znaleźć Kronosa i go zabić.
-Nie interesuje cie
czyściec?
-Zabił ojca i
Caroline, więc jak myślisz, co jest moim priorytetem? – warknął.
-On się ukrywa w
czyśćcu, wiec raczej tam nie wleziesz za nim – wtrącił Singer
-Po za tym, może
właśnie zamknięcie Czyśćca jest jakimś sposobem? Może dzięki temu, Kronos tam
zostanie – rzucił Samuel.
-Młody czasem ma
przebłyski – dodał starszy łowca.
-Więc co? Pomożemy
jej zamknąć czyściec? A co z tą, Naomi? – mruknął wyraźnie zniechęcony szatyn.
-Zapolujemy na nią –
Singer wzruszył ramionami.
Zeszła na dół i
dostrzegła łowców, siedzących w salonie. Dean jadł śniadanie i nawet nie
zwrócił na nią uwagę, zaś jego brat i przybrany wuj szperali w jakiś papierach.
Odchrząknęła cicho, jednak żaden z mężczyzn na nią nie spojrzał. Uniosła brew
ku górze, wypuszczając powietrze z płuc. Podeszła do szafki i sięgnęła po
kubek. Nalała sobie kawy, po czym usiadła przy stole obok szatyna. Zerknął na
nią kątem oka, a potem znów wpakował sobie do ust spory kęs bułki.
-Co robicie? –
spytała, zwracając się do Sama.
-Sprawdzamy, gdzie
są wrota Czyśćca – odparł chłopak.
-A, więc zamknięcie
go?
-Tak, może dzięki
temu Kronos tam zostanie.
-A, co z Naomi?
-To już inna bajka,
ale na pewno musimy zdążyć przed nią.
Kiwnęła odrobinę
głową i upiła nieco kawy. Wiedziała, że to nie będzie proste i przede wszystkim
musiała też zrobić woreczki ochronne.
-Sprawdzę na dole w
starych dziennikach. Może, któryś łowca wcześniej wspominał o czyśćcu – Bobby
wstał z miejsca i ruszył w stronę schodów prowadzących do piwnicy.
-Powinniśmy pogadać
z medium – odezwał się w końcu starszy Winchester.
-Dlaczego? – spytała
zbita z tropy, Lena.
-Duchy wiedzą o
wielu rzeczach – wyjaśnił Sam.
-W sumie racja.
*
Weszli do
niewielkiego domku na przedmieściach Kansas. Nie sądzili, że wrócą w te strony,
jednak siła wyższa ich do tego zmusiła. W dzienniku ojca znaleźli wzmiankę o Missouri.
Trochę potrwało, nim doszli w końcu do tego, że nie chodzi o stan, a o Missouri
Moseley – medium. To ona wyjawiła Johnowi prawdę o drugim świecie i o tym, co
nawiedziło ich dom. Kobieta często pomagała Winchesterowi, dlatego bez trudu
rozpoznała w Deanie i Samie, jego synów.
Missourie wprowadziła
trójkę łowców do salonu. Wbrew pozorom nie znalazło się tu ani jednej rzeczy,
która już na wejściu przywodziłaby na myśl medium. Wszystko było tu nadzwyczaj
normalne, naturalne. Można było poczuć się jak w domu, choć z pewnością w
każdym kącie znajdowały się woreczki ochronne.
-Przyszliśmy...
-Wiem dziecko, po co
tu jesteście – przerwała Elenie. – Jeśli chodzi o duchy, musze przyznać, że
mówią nie wiele.
-Ale coś mówią.
-Czasem napomknął
coś o potworach, które tam są.
-A o wrotach? –
wtrącił Dean.
-Nie przerywa się –
warknęła, co wybiło szatyna z rytmu. – O wrotach nic nie mówią. Ale jest pewien
sposób na poznanie przybliżonego miejsca, gdzie się wrota znajdują...
-Mogłabyś nam pomóc?
– spytała Elena.
-Oczywiście, synowie
Johna są dość nieogarnięci, przyda im się pomoc...
*
Kolejny
rozdział :)
Pewnie
czegoś się już domyślacie, ale nie zamierzam jeszcze wprost wyjaśniać o co
chodzi :)
Ps:
wciąż mam zaległości u Was, ale w tym tygodniu pracuje na rano, więc na pewno
wieczorami przysiądę i wszystko nadrobię! Upomnijcie się w środę, jeśli kogoś
pominę ;)
Po za
tym, u mnie notki jak widać, też pojawiają się z opóźnieniem i raczej lepiej
nie będzie. Mam tylko po jednym rozdziale na każdy blog, więc musicie być
cierpliwi :(
Czekam
na Wasze komentarze!
Chciałabym zapoznać się z pierwszym sezonem ale niestety za każdym razem gdy chce w niego wejść wyskakuję mi że blog został usunięty, da się z tym coś zrobić ? :D
OdpowiedzUsuńŻartujesz! Kurcze nie mam pojęcia co się dzieje, ale zaraz sprawdzę ;)
UsuńJuż wiem! Zmieniłam adres, ale nie wiedziałam, że w związku z tym automatycznie usuną się posty :/
UsuńJuż naprawiłam ;D Czekam na Twoje opinie :D
UsuńOk, to już zabieram się za pisanie, uwielbiam supernatural i bardzo żałuję że jest mało FF o tym serialu :|
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest ich teraz niewiele :( jeszcze rok temu było sporo ff o SPN i to naprawdę dobrych ale teraz zostałam praktycznie sama z Lexi (jeśli chodzi o starą "obsadę" ;D )
Usuńa szkoda, widocznie ludzie szybko tracą zapał, no ale może pojawi się ich więcej ;)
UsuńZapał, chęci, brak czasu czynników jest wiele, ale i tak nie ma co narzekać bo parę lat temu nie było ich w ogóle! Pamiętam mój pierwszy ff o SPN jakieś pięć lat temu (był tragiczny!) i nie kojarzę innych opowiadań z Winchesterami z tamtego okresu.
UsuńNo i nadrobiłam wszystkie rozdziały u Ciebie :) Teraz pozostało mi czekanie, aż znów dodasz coś nowego... Tymczasem... Zastanawia mnie postać Eleny, czyżby znów była dziewczyną, która nie okaże się zwykłą Łowczynią, a kimś więcej? Tak, tak moje podejrzenia padają na Naomi. Jakoś tak odniosłam wrażenie, że nasza nowa bohaterka jest jej siostrą, szczególnie po tym głosie, który usłyszała w nocy, chociaż oczywiście mógł to być tylko przypadek. Rzadko jednak coś dzieje się bez przyczyny, więc cierpliwie będę wyczekiwać tego, czy mam rację. Cóż nie wykładasz póki co niczego na tacy, ale jak widać swoje domysły już mam :D Jestem ciekawa, jak Winchesterowie poradzą sobie z tą nową czekającą na nich sprawą? Jakby nie było, wygląda na to, że w najbliższym czasie mają dużo brudnej roboty, a to zapowiada dla mnie sporo akcji i wciągających zdarzeń. Dlatego też czekam na więcej i życzę multum weny! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze kombinujesz jeśli chodzi o Elene... ;) Znasz mnie, lubię trzymać ludzi w niepewności ;D No czasu mam mniej, ale staram się pisać.
UsuńNie dziwię się czemu Dean jest nieufny. Jestem ciekawa tego kim jest ta Elena, mam nadzieję, że niedługo dowiemy się o niej czegoś więcej. Sam i ten jego laptop. Naomi – jak ten anioł. Hmmm czyli ona kłamie. Nieźle – intrygująca postać. Może Elena jest siostrą Naomi? Chyba za bardzo kombinuję, ale mam takie przeczucie. Singer jaki ufny w stosunku do niej. Też jakoś nie do końca ufam tej Elenie – zresztą pasuje imieniem do tej siostry Naomi i może ona faktycznie nią jest. Na razie stawiam na to że jest jej siostrą. Missouri – lubię ją. Haha „synowie Johna są nieogarnięci” – haha ona teksty to ma dobre. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowe notki.
OdpowiedzUsuńNo nie powiem, bo dobrze kombinujecie z Eleną, ale na pewno nie wiecie kim jest tak naprawdę Naomi i sama Elena ;)
UsuńAle trop mam :D Czyżby Elena sprzedała im kit o boginiach? Może to zwykłe wiedźmy? Jestem ciekawa co nam zaserwujesz :D
UsuńWreszcie znalazłam trochę czasu, żeby nadrobić u Ciebie zaległości :) Tak się zastanawiam czy Elena czasami nie ukrywa przed nimi tego, że jest siostrą Naomi. No. ale podejrzewam, że będę musiała jeszcze długo poczekać, aż to się wyjaśni. Nie dziwię się, że Dean jest taki nieufny w stosunku do niej. W końcu tyle przeżył, że pewnie nikomu nie będzie w stanie zaufać. Hahahaha uwielbiam Missouri i te jej teksty do Winchesterów:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny rozdział:*
No musicie trochę poczekać (tym bardziej teraz) ale mam nadzieje, że Was zaskoczę ;D
UsuńRozdział fajny :) Ciekawi mnie kim będzie główna bohaterka, skąd wcale mnie nie dziwi czemu Dean ma do niej mieszane uczucia ;p Więc Elena i Naomi będą siostrami? No skoro była tam wzmianka z tym obudz się siostrzyczki :)
OdpowiedzUsuńOO i jest Misouri. No ciekawe gdzie będą znajdowały się te wrota do piekieł.
Czekam na następny rozdział :)
http://pocalunek-lowcy.blogspot.com/
No nie powiem czy będą czy nie, bo to musi być niespodzianka ;)
UsuńZapraszam do siebie na nowy rozdział:)
OdpowiedzUsuńCześć. Wróciłam po długiej nieobecności z jakimś tam pomysłem na opowiadanie. Co z tego wyjdzie, dopiero się okaże :)
OdpowiedzUsuńZapraszam więc na prolog
http://pocalunek-lowcy.blogspot.com/
Zapraszam na 1 rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://pocalunek-lowcy.blogspot.com/